czwartek, czerwca 22, 2006

O tym, jak R-Pyszczek czuje się w obowiązku sprostować

Z tym rolsrojsem itp. z posta poniżej to jest jawna przesada i dezinterpretacja ze strony J-Pyszczka. Dlatego ja, R-Pyszczek, czuję się w obowiązku wyprostować część przynajmniej.

Pomysł pierwotny R-Pyszczka polegał na tym, aby ślub zrobić w ogóle cichaczem, nie powiadamiając nikogo prócz (niezbędnych wedle polskiego prawa) świadków. Ale J-Pyszczek powiedział, że on tak nie może, że rodzina się obrazi, zachoruje i przestanie współfinansować, i że w ogóle świat (ze społecznego punktu widzenia) się mu zawali. I wreszcie, że żelazka nie dostanie w prezencie (a żelazko stało się ostatnimi czasy, nie wiedzieć czemu, głównym przedmiotem marzeń J-Pysczka).

Więc R-Pyszczek się zgodził, aby było hucznie, jednakże na empetrójki zgodzić się już nie może. Wiadomo, że pyszczki mają różny gust muzyczny i się bardzo kłócą jeśli chodzi o wybór puszczanej empetrójki (o czym dobrze wiedzą uczestnicy pewnej imprezy). No a na weselu przecież pyszczki nie mogą się kłócić, co nie?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Z tym żelazkiem to jest skandaliczna nieprawda, bo J-Pyszczek tylko powiedział, że odkąd R-Pyszczek kupił se koszulę, żeby się w niej zaręczać i nie było obciachu, to przydałoby się żelazko, a tak naprawdę, to J-Pyszczek by wolał inny prezent, np. coś fajnego.

Anonimowy pisze...

Możecie puszczać 20 ulubionych piosenek Czapajewa.. w sam raz na wesele :D