Ostatnimi czasy w życiu Pyszczków pojawiła się nowa postać -- Dominik. Uwaga, nie jest to podejrzewany przez niektórych o istnienie tak zwany Trzeci Pyszczek!
Dominik jest autorem bloga na łordpressie (który to łordpress obsysa). Ale co najważniejsze, Dominik jest autorem bloga, który byłby blogiem R-Pyszczka, gdyby R-Pyszczek był o pięć lat młodszy.
J-Pyszczek może tak twierdzić, ponieważ zna R-Pyszczka od dość długiego czasu już -- od III klasy liceum mianowicie. Pyszczki, które wtedy nie były jeszcze Pyszczkami, chodziły wówczas razem na kółko filozoficzne do Kossa i startowały razem w filozoficznej olimpiadzie, dokłądnie rzecz biorąc, w XIV i w XV edycji. Już wtedy, rzecz jasna, starały się Pyszczki przejść samych siebie, w związku z czym strasznie się nakręcały i rywalizowały, co i tak, koniec końców, wyszło im na dobre i po równo, bo raz wyżej w rankingu olimpiady był J-, a raz - R-Pyszczek.
J-Pyszczek mieszkał wtedy 300 kilometrów od tak zwanego gniazda i był bardzo hop-siup do przodu: popularny, niegrzeczny, dobrze się uczący -- J- był wtedy uosobieniem wszystkich cnót licealistki. Do dziś zresztą krążą o J- w internacie gdyńskiego liceum nieprzyzwoite legendy nieztejziemi.
R- natomiast chodził wówczas w spodniach ogrodniczkach i długim płaszczu z lumpa. Nie lubiły go dziewczyny z klasy, bo był za mało humanistyczny (R- chodził do humana), a dzieci z mat-fizu mało się z nim integrowały, bo R- przecież do matfizu nie chodził. Dlatego R- interesował się wtedy lispem i hodował afro na dredy, żeby pójść na studia i zrobić dobre wrażenie.
J-Pyszczek śmie twierdzić, że Dominik jest R-Pyszczka izomorfizmem (choć zdjęcia nie widział:)). Mając nadzieję, że nie urazi ani Dominika, ani - co więcej - R-Pyszczka, J- pozwoli sobie niżej na kilka krótkich uwag, żeby było jasne, o co z tym izomorfizmem chodzi:
1) Weźmy krótkie przedstawienie Dominika. Dominika zainteresowania: filozofia ze wskazaniem na paradygmat analityczny, proza iberoamerykańska, linux na pokładzie i czytuje dla zdrowia psychicznego Derridy teksty o Heideggerze! Proszę Państwa, R-Pyszczek, jak był mały nosił w kieszeni takie małe książeczki Borgesa, spalił linuksem heaven (taki komputer legendarny) i starał się czytać Deleuze'a!
2) Weźmy post Jest logicznie. Dominik walczy o zajęcia z logiki w szkole. Proszę Pańswta, R-Pyszczek, 5 lat temu, o tej samej porze, walczy o niepozbawianie jego klasy zajęć z matematyki!
3) Weźmy post o odkryciach. Dominik odkrywa LaTeXa; R-Pyszczek, pięć lat temu, o tej samej porze, dźgnięty dziwnym jesiennym zawiewem, również LaTeXa sobie instaluje, po czym zaczyna przynosić na filozoficzne kółko do Kossa charakterystyczne LaTeXowe notatki z jebutnie szerokim marginesem. Dominik odkrywa Rasiową; R-Pyszczek, pięć lat temu (no dobra, może cztery), kupuje na rozprzedaży biblioteki szkoły sportowej Rasiową za złoty pięćdziesiąt. Dominik podnieca się Andrzejem Mostowskim; R-Pyszczek, no nie pięć lat temu, trochę później, wpada w zachwyt nad Marcinem Mostowskim. Cóż, każdy musi mieć swojego Mostowskiego...
Czekać tylko, aż Dominik zacznie programować w lispie (bo że pójdzie na filozofię UW to już ponoć przesądzone), pójdzie na logikę II i na seminarium do Mostowskiego. Potem pozna ludzi związanych z Marcinem (w sumie już jakby trochę, przez internet, poznał) i wkręci się do biznesu.
A J-Pyszczek pozwoli sobie tylko nadmienić, że jest posiadaczem siostry w wieku Dominika, która wybiera się, wedle najnowszych koncecji, na UW, ale na filologię klasyczną.
Znając życie -- i tak wszyscy na MISHu skończycie.
piątek, października 13, 2006
O młodym R-Pyszczku i jego izmorfizmach
Posted by Julencja at 23:24
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
kurde, ciężko. jeśli wszystko się na mishu kończy, to naprawdę ciężko...
Pewnie, że Dominik vel Trzeci Pyszczek czuć się urażonym nie czuje, wręcz przeciwnie, jest mu niezmiernie miło, że J-Pyszczek dostarcza mu mocnych dowodów na słuszność obranej przezeń drogi. No bo jak tak dalej pójdzie i Dominik podąży śladami Dwóch Pierwszych Pyszczków, to nie ma siły, żeby nie wkręcił się do biznesu bądź nie zdobył wreszcie u kobiet pełnego zrozumienia. Na dzień dzisiejszy dziewczyny z mat-infu traktują go jak zmanierowanego humanistę, a te z humana uważają za bezdusznego bufona - wykapany izomorfizm!
A skoro o kobietach: niech J-Pyszczek koniecznie pozdrowi siostrę. Filo-logia, filo-zofia... grunt, że jest wspólny filos. :>
No nic, idę dokończyć tę malutkiego formatu biografię Borgesa, co to ją sobie niedawno za grosze kupiłem.
Rzecz jasna, Dominik ewentualne pogłoski o byciu Trzecim Pyszczkiem wszem i wobec dementuje, a przydomek w poprzednim komentarzu obrał celowo (a nie z powodu utraty przytomności umysłu po odespaniu całego tygodnia) dla podsycenia plotkarskich nastrojów. ;)
a propos Trzeciego Pyszczka: widzieliśta ile już dostał komentarzy na smykolandii?
a a propos siostry: kurcze, pomyłka mała; ona nie jest do końca w wieku Dominika, ona rok młodsza jest.
a propos przydomków: to by dopiero było, jak by się okazało, że Dominik JEST Trzecim Pyszczkiem... dobrze by to o R-a zdolnościach rozpłodowych świadczyło.
Odnośnie smykolandii: aż wstyd pisać cosik takiego, odraza od początku!
Odnośnie siostry: w jakim by wieku nie była, pozdrowić nie zaszkodzi. Prędzej czy później i tak przecież trafimy w to samo miejsce.
Sisotra J-pyszczka czuje się pozdrowiona i pragnie przypomnieć siostrze, że rok młodsza ale i wcześniej poszła do szkoły, jako, że była zdolnym maluchem:)
Zdolnego Dominika też wypchnięto wcześniej do szkoły. ;p
Czyli, jeśli dobrze policzyłem, siostra nie dość, że jest w tej samej klasie, to na dodatek jest jeszcze w tym samym wieku.
Niepotrzebnie całe to zamieszanie...
No właśnie nie jest w tej samej klasie, bo ona (ta siostra znaczy się) poszła o prawie *dwa* lata wcześniej do szkoły... I za chwilę kończy lat szesnaście i jest w klasie drugiej (czy też maturalnej-1, bo nowy system gimnazjalno-licealny jest dla mnie tricky).
(Tak gwoli wyjaśnienia wszelkich wątpliwości.)
hmmm, wiem ze zabardzo nic to Wam nie powie, no moze oprocz Kazika, ale wyglda na to, iż "Wszytko pozostaje w rodzinie".
Topiku, wyjasnij... czy chodzi o to, że Kazik zna Dominika?
właśnie Topiku, wyjaśnij no, bo sam nie ogarniam.
Prześlij komentarz